Dążenie i spełnienie - codzienny rytuał wdzięczności.
Witaj,
w Czereśniowym Polu inspiracji,
tworzenia Nowego Życia.
Pogoń za życiem, za szczęściem, za...?
Odnalezienie prostoty życia.
Pozwalam sobie na przepływ spontaniczny słów:
dzisiaj pojawiło się słowo dążenie, pościg,
pogoń zastępniki angielskiego słowa pursuit,
które usłyszałam
dzisiaj po raz kolejny i postanowiłam wreszcie
sprawdzić, co ono oznacza:)
Otóż w słowniku internetowym znalazłam
ciekawe zdania pomagające zrozumieć
znaczenie tego słowa.
Przedstawiam Wam "W niewoli uczucia: pogoń za szczęściem a konstrukcja człowieka".
Dążenia ludzi mają różne motywy.
Podczas weekendu byłam świadkiem
zaślubin pary, która połączyła się
w swoim ,,dążeniu do wspólnego życia
w miłości i szacunku".
To była wzruszająca ceremonia.
Zarówno w starych podwojach ratusza,
jak na wzgórzach w Nowinie,
miejscowości położonej przepięknie
na wzgórzach obok Kotliny Kłodzkiej.
Stoimy na wzgórzu w Nowinie.
Wokół rozciągają się w październikowym skwarze wzgórza.
Ktoś mówi, że przypominają krajobraz Tuwy.
Wśród drzew rozpoznaję charakterystyczny
kształt lip, tak jak wśród zaproszonych świadków
rozpoznaję dawną znajomą od wspólnego studiowania natury m.in. lip właśnie. Jest już gotowy drzewny stos
przygotowany na ceremonię chodzenia po ogniu.
Stajemy wokół przygotowanego ołtarza.
Młoda para powołuje świętą przestrzeń.
Stajemy po prostu po kolei w czterech kierunkach świata,
które dla każdego symbolizują coś istotnego.
Uświadamiamy sobie, że każdy z nas żyje w kole życia,
w rytmie kosmicznej podróży Słońca, Księżyca,
gwiazd i Ziemi. Uświadamiamy sobie,
że jesteśmy małą i ogromnie nieskończoną
cząstką Wielkiej Tajemnicy, Wielkiej Całości.
Weselny orszak zatacza symbolicznie okrąg koła życia,
w którym jest miejsce na narodziny,
wzrastanie, dojrzewanie, obumieranie i śmierć.
Gdzie wszystko jest naturalne, uświęcone szacunkiem, uważnością, otwarciem się na przyjmowanie.
Kiedy tak wirujemy w tańcu miłości
młodej pary staje się dla mnie jasne,
że w takich świętych momentach,
ja nigdzie nie dąże i nie gonię,
bo jestem i jest wszystko we mnie
i wokół mnie...Cała pogoń,
cała podróż do nabiera głębszego znaczenia,
ujawnia swoje znaczenie.
Zawsze jestem w swoim środku,
w swoim domu pełnym wszystkiego...,
abym była szczęśliwa, spełniona.
Jeśli podam się, zaufam nurtowi życia,
tej sile, dzięki której jestem,
to gdziekolwiek się udam,
będzie to ,,udawana" podróż.
,,Udawana", bo zawsze będę u siebie,
w sobie niosąc radość, zdrowie,
szczęście, obfitość. Poczułam,
czuje w sobie tę radość, szczęście, obfitość.
To jest cudowne miejsce we mnie,
w którym jest tak przyjemnie, tak rozkosznie...
Dzisiaj odwożę córkę do szkoły.
Wracam przepełniona piękną świąteczną energią
i poczułam, że warto się w sobie zatrzymać.
Stanąć na Ziemi, rozejrzeć wokół na cztery strony świata, uśmiechnąć się do siebie, poczuć ciepło w ciele,
zapalić święty ogień z intencją,
poczuć jakim się jest darem dla świata
i iść przed siebie bez zatrzymywania się,
z otwartym sercem...wiedząc,
że wokół mnie są ludzie otwarci,
sprzymierzeńcy. Wiem, że mogę dużo jeszcze zrobić,
jeśli płynie we mnie ta czysta rzeka miłości.
Napełniam się sobą w tych szczerych wodach
wolności, radości i przyzwalam sobie
na wdychanie słodkiej esencji życia.
O, czuję, jak napływa to wrażenie
lekkości i prostoty, jakie to naturalne po prostu być.
Napełniam się wdzięcznością, z uważnością,
aby nie przegapić tych miejsc w sobie,
które chcą się otworzyć na wdzięczność.
Nawet jeśli są części, które opierają się
tej sile kreacji we mnie, to wiem,
że się mi udaje odnaleźć tę prostotę.
Zamierzam nawet trochę poudawać,
aż mi się jeszcze bardziej uda.
Wiem, że to ważny kierunek.
Iść ku radości, naturalności,
prostocie lub po prostu BYĆ:)
w Czereśniowym Polu inspiracji,
tworzenia Nowego Życia.
Pogoń za życiem, za szczęściem, za...?
Odnalezienie prostoty życia.
Pozwalam sobie na przepływ spontaniczny słów:
dzisiaj pojawiło się słowo dążenie, pościg,
pogoń zastępniki angielskiego słowa pursuit,
które usłyszałam
dzisiaj po raz kolejny i postanowiłam wreszcie
sprawdzić, co ono oznacza:)
Otóż w słowniku internetowym znalazłam
ciekawe zdania pomagające zrozumieć
znaczenie tego słowa.
Przedstawiam Wam "W niewoli uczucia: pogoń za szczęściem a konstrukcja człowieka".
Dążenia ludzi mają różne motywy.
Podczas weekendu byłam świadkiem
zaślubin pary, która połączyła się
w swoim ,,dążeniu do wspólnego życia
w miłości i szacunku".
To była wzruszająca ceremonia.
Zarówno w starych podwojach ratusza,
jak na wzgórzach w Nowinie,
miejscowości położonej przepięknie
na wzgórzach obok Kotliny Kłodzkiej.
Stoimy na wzgórzu w Nowinie.
Wokół rozciągają się w październikowym skwarze wzgórza.
Ktoś mówi, że przypominają krajobraz Tuwy.
Wśród drzew rozpoznaję charakterystyczny
kształt lip, tak jak wśród zaproszonych świadków
rozpoznaję dawną znajomą od wspólnego studiowania natury m.in. lip właśnie. Jest już gotowy drzewny stos
przygotowany na ceremonię chodzenia po ogniu.
Stajemy wokół przygotowanego ołtarza.
Młoda para powołuje świętą przestrzeń.
Stajemy po prostu po kolei w czterech kierunkach świata,
które dla każdego symbolizują coś istotnego.
Uświadamiamy sobie, że każdy z nas żyje w kole życia,
w rytmie kosmicznej podróży Słońca, Księżyca,
gwiazd i Ziemi. Uświadamiamy sobie,
że jesteśmy małą i ogromnie nieskończoną
cząstką Wielkiej Tajemnicy, Wielkiej Całości.
Weselny orszak zatacza symbolicznie okrąg koła życia,
w którym jest miejsce na narodziny,
wzrastanie, dojrzewanie, obumieranie i śmierć.
Gdzie wszystko jest naturalne, uświęcone szacunkiem, uważnością, otwarciem się na przyjmowanie.
Kiedy tak wirujemy w tańcu miłości
młodej pary staje się dla mnie jasne,
że w takich świętych momentach,
ja nigdzie nie dąże i nie gonię,
bo jestem i jest wszystko we mnie
i wokół mnie...Cała pogoń,
cała podróż do nabiera głębszego znaczenia,
ujawnia swoje znaczenie.
Zawsze jestem w swoim środku,
w swoim domu pełnym wszystkiego...,
abym była szczęśliwa, spełniona.
Jeśli podam się, zaufam nurtowi życia,
tej sile, dzięki której jestem,
to gdziekolwiek się udam,
będzie to ,,udawana" podróż.
,,Udawana", bo zawsze będę u siebie,
w sobie niosąc radość, zdrowie,
szczęście, obfitość. Poczułam,
czuje w sobie tę radość, szczęście, obfitość.
To jest cudowne miejsce we mnie,
w którym jest tak przyjemnie, tak rozkosznie...
Dzisiaj odwożę córkę do szkoły.
Wracam przepełniona piękną świąteczną energią
i poczułam, że warto się w sobie zatrzymać.
Stanąć na Ziemi, rozejrzeć wokół na cztery strony świata, uśmiechnąć się do siebie, poczuć ciepło w ciele,
zapalić święty ogień z intencją,
poczuć jakim się jest darem dla świata
i iść przed siebie bez zatrzymywania się,
z otwartym sercem...wiedząc,
że wokół mnie są ludzie otwarci,
sprzymierzeńcy. Wiem, że mogę dużo jeszcze zrobić,
jeśli płynie we mnie ta czysta rzeka miłości.
Napełniam się sobą w tych szczerych wodach
wolności, radości i przyzwalam sobie
na wdychanie słodkiej esencji życia.
O, czuję, jak napływa to wrażenie
lekkości i prostoty, jakie to naturalne po prostu być.
Napełniam się wdzięcznością, z uważnością,
aby nie przegapić tych miejsc w sobie,
które chcą się otworzyć na wdzięczność.
Nawet jeśli są części, które opierają się
tej sile kreacji we mnie, to wiem,
że się mi udaje odnaleźć tę prostotę.
Zamierzam nawet trochę poudawać,
aż mi się jeszcze bardziej uda.
Wiem, że to ważny kierunek.
Iść ku radości, naturalności,
prostocie lub po prostu BYĆ:)
Komentarze
Prześlij komentarz