Brzęczący piekarnik i obecność w zmysłach. Kilka słów o pracy w polu narodzin

Brzęczy piekarnik
Tarta z mąki gryczanej i żytniej ze szpinakiem. I zapiekanka z ziemniakami i porem
Zachwycam się obfitością w mojej kuchni i możliwością obdarowania się tą chwilą twórczej obecności w zmysłach!
To takie przyjemne robić to, co się lubi!
Kocham swój dar pracowania w polu narodzin!
Dzisiaj chyba już piąta osoba z branży muzycznej rodziła u mnie Siebie na Nowo, z odwaga, miłością ....a pewnie było ich więcej, byłam poproszona nawet kiedyś do Nessi Gomez przed koncertem...
Od jakiegoś czasu przychodzą do mnie osoby, które czują niezwykłą złocisto-białą energię, która schodzi tu na ziemię.
Mają wrażenie, że jej dawno tu nie było. Gdyby była , to nie byłoby wojen i konfliktów na świecie; mówią zanurzeni w swoich ciała, w swoich wizjach.....
Niech schodzi dla dobrostanu dla każdej żyjącej istoty!
Kluczem do tego czasami może być oddech, uśmiech, ruch bioder, milczenie, rosa, komar, szept.
Najpierw trzeba uwierzyć, że możesz zadecydować o swoim życiu! Zobaczyć, że jest to możliwe i nauczyć się żyć z miejsca połączenia i wiedzy.
Dzisiaj sesja odbyła się z pracą poprzez dotyk; tak ważne jest ukojenie ciała, poprzez zapach i oddech, ruch!
Za każdym razem te procesy dzieją organicznie poruszane przez wdech i wydech planety....
Stworzyłam niejaką zdolność tworzenia takiej przestrzeni do transformacji i ona niezwykle działa.
Daje możliwość doświadczyć siebie w miłości i we wszystkich zagubionych cząstkach siebie, daje możliwość posklejać się temu, co się niepotrzebnie przykleiło...i zobaczyć , że w tym przyklejeniu jest dar. Jednak jestem czymś więcej niż tą drobną historią o doklejeniu...
Mogę puścić te historię....
Przychodzi do mnie zapach róży damasceńskiej ...uwalnia, podnosi na duchu
Ta róża jest biała i złocista, mieni się światłem
Jest coś zaklętego w bieli....


A to słowa z ostatnich moich warsztatów:

Kasiu, Dziękuję Ci za Twoja pracę i wspólny czas. Dla mnie bardzo ważny. Po pierwsze czułam się bardzo bezpiecznie, prowadzona i opiekowana. Wiedziałam, że cokolwiek się wydarzy, Ty nad tym zapanujesz, że nie zostawisz rozgrzebanych procesów, niepozamykanych uczestniczek. Poczułam moc, która towarzyszyła procesom. Były one dla mnie bardzo ważne i przebiegały lekko, choć intensywnie. Dużo wsparcia z Twojej strony było, byłaś też blisko nas, nie budowałaś obrazu tej, która wie lepiej. A jednocześnie przewodziłaś. Czułam, że mogę odpuścić kontrolę, zwłaszcza w ustawieniach, bo Ty wiesz, jak nas wesprzeć i co dalej Ja doświadczyłam tego, jak niesamodzielność moja odpycha ode mnie mężczyznę i że ja samam mam tego dosyść i biorę odpowiedzialność za moje życie. Bardzo mi z tym dobrze. Usłyszałam też od mojej mamy słowa, których potrzebowałam przez całe życie: ja, mama zajmuję się sobą, realizuję się jako kobieta, człowiek, istota, a Ty, Basiu, zajmuj się sobą, nie mną. Ja będę Ci pomagać, jeśli tego zapragniesz, i wspierać Cię. Narodziny to także piękny proces, byłam absolutnie chciana i oczekiwana. A moim narodzinom towarzyszyło światło i radość."


Chcesz wiedzieć więcej?
Skontaktuj się ze mną: czeresniowepole@gmail.com

Najbliższe wydarzenia


18 marca 8 spotkań w kręgu kobiet w ciąży
https://www.facebook.com/events/603110550528743/



21-22 marca trzymiesieczny cykl dla kobiet
https://www.facebook.com/events/491149971519470/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O dziedziczeniu traumy na podstawie wykładu prof. Jadwigi Jośko-Ochojskiej

Ślad pamięciowy w układzie limbicznym wg. Eleny Tonetti-Vladimirowej w tł. Magdy Polkowskiej