Czy myśli mogą zasilać nasze życie?
Jakie myśli pojawiają się w Tobie na myśl o kimś, o czymś, co jest dla Ciebie ważne?
Zapisz Sobie, pozwól sobie poczuć, co wypływa z Ciebie na jakiś istotny temat...
Obserwuj, oddychaj, przepuszczaj, eksploruj, co Ci to robi...
Co napisałbyś/napisałabyś o swoich narodzinach? Jaki słowami, odnoszącymi się do jakich emocji?
Jak byś napisał/aś , czując że w ten sposób kreujesz swoją rzeczywistość? Co by się zmieniło?
( znalezione w necie:)
Amerykański genetyk, Bruce Lipton, twierdzi, że za pomocą wiary tylko dzięki mocy sprawczej ludzkich myśli, można pozbyć się wszelkich chorób. Co więcej według niego nie ma w tym nic dziwnego, bowiem jego badania wykazały, że wiara może zmienić kod genetyczny organizmu.
Nie trzeba chyba dodawać, że tego typu pogląd naukowy musiał się spotkać ze sporym ostracyzmem. Nazwano go „nową biologią”, a sam Lipton wyspecjalizował się w inżynierii genetycznej. Mimo wielu lat badań nadal uważa, że człowiek jest czymś w rodzaju bio-robota, którego życie jest rodzajem programu komputerowego zapisanego w genach.
Z tego punktu widzenia geny określają wszystko od wyglądu do temperamentu i rozmaitych predyspozycji. Przyjmuje się, że nikt nie może zmienić swojego DNA i jest to po prostu coś ofiarowane nam przez naturę. Jednakże doświadczenia Liptona wyraźnie pokazały, że różne czynniki zewnętrzne w komórce mogą wpływać na zachowanie genów, a nawet zmieniać ich strukturę. Pozostało tylko zrozumienie, czy możemy dokonać takich zmian za pomocą procesów psychicznych, innymi słowy mocą myśli.
Sam Lipton twierdzi, że to, co odkrył jest znane od dawna lekarzom pod nazwą efektu placebo. Dzieje się tak, gdy pacjent otrzymuje substancję neutralną, twierdząc, że jest to specjalny lek. W rezultacie, substancja w rzeczywistości zyskuje działanie lecznicze. Mimo, że wszyscy o tym wiedzą, nikt nie pokusił się jeszcze o wyjaśnienie tego zjawiska. To odkrycie pozwala również wyjaśnić jak za pomocą wiary w uzdrawiającą moc szamana następują zmiany w procesach ustrojowych, w tym na poziomie molekularnym.
Genetyk przyznaje, że ważne są różne czynniki wokół nas jednak główny z nich może zmienić stan naszego zdrowia i Lipton uważa, że jest nim moc sprawcza myśli na wszystko, co dzieje się wokół i wewnątrz nas. Po prostu, bardzo niewielu z tych, którzy wierzą w możliwość samoleczenia mocą mózgu rzeczywiście bardzo wierzą w sukces takiej „terapii”. Większość z nas jeszcze na poziomie podświadomości zaprzecza takiej możliwości. Podświadomość stanowi rodzaj automatycznej kontroli wszystkich procesów w naszym organizmie odrzuca tę możliwość.
Według Liptona nasza podświadomość zaczyna się dostrajać we wczesnym dzieciństwie, od urodzenia do sześciu lat. Wtedy nawet najbardziej drobne wydarzenia, które celowo lub przypadkowo opowiadają dorośli, szkodzą podświadomości i ostatecznie, osobowości człowieka. Natura naszej psychiki jest tak skonstruowana, że cale zło, które nam się przydarza, jest deponowane w podświadomości znacznie łatwiej niż przyjemne i radosne wydarzenia.
W rezultacie, „doświadczenie podświadomości” ogromnej większości ludzi jest w 70% „negatywne”, a tylko w 30% „pozytywne”. Aby osiągnąć prawdziwy postęp w samoleczeniu konieczna jest przynajmniej zmiana tego stosunku na odwrotny. Naukowiec twierdzi, że najwięcej pracy wymaga właśnie złamanie tej bariery. Sugeruje on, że podobny efekt można osiągnąć poprzez hipnozę i innymi metodami. Jednak większość z tych sposobów wciąż czeka na odkrycie.
http://dobrewiadomosci.net.pl/1033-mysli-jako-panaceum-na-wszelkie-choroby/
„Gdyby ludzie byli w stanie zobaczyć swoje własne myśli, uczucia i słowa wysyłane w atmosferę oraz to jak w eterach przyciągają one coraz więcej i więcej do siebie podobnych i powracają, byliby nie tylko zdumieni na widok tego, czemu dali życie, lecz jednocześnie wołaliby o uwolnienie i choćby z tego powodu, aby wymazać takie kreacje ze swojego umysłu, z pełną determinacją stanęliby twarzą w twarz z własną Świętością i weszli w nią. Myśli i uczucia są żywymi, pulsującymi rzeczami. Istota, która o tym wie, będzie używała swojej mądrości i odpowiednio się kontrolowała […]
Wiecznym Prawem Życia jest: To, o czym myślisz i co czujesz kształtuje formę. Tam gdzie myśl twoja, tam i ty, albowiem jesteś swoją świadomością. To nad czym medytujesz, tym się stajesz.
Jeżeli ktoś pozwala swojemu umysłowi trwać w myślach o nienawiści, potępieniu, żądzy, zawiści, zazdrości, krytycyzmie, lęku, wątpliwości czy podejrzeniu i pozwala temu uczuciu irytacji tworzyć we własnym wnętrzu, ten z całą pewnością będzie doświadczał niezgody, upadku i katastrof w swoim umyśle, ciele i świecie. Tak długo jak obstaje on przy przyzwalaniu na to, aby jego uwaga była zajęta takimi myślami – bez znaczenia, czy dotyczy to nacji, osób, miejsc, warunków czy rzeczy – absorbuje on owe rzeczy do substancji swojego umysłu, swojego ciała i swoich spraw. W rzeczy samej przyciąga je on – wymusza – do swojego doświadczenia..."
https://globalneprzebudzenie.wordpress.com/2016/05/11/saint-germain-na-temat-mysli-i-emocji/- Przez wieki patrzyliśmy na świat Darwinem, nawet kiedy go jeszcze nie znaliśmy: drzewo gatunków i przedmiotów, specjalizacja, przetrwają najsilniejsi. Ale w ostatnich latach nauka zrobiła ogromny zakręt: teraz udowadnia, że wszystko jest połączone. Myśleliśmy, że duże drzewa zabijają małe, tymczasem te duże przez korzenie wysyłają tym małym substancje odżywcze, żeby mogły rosnąć mimo braku słońca. Symbioza. Synergia. A my wciąż patrzymy na kategorie, rankingi, schematy, chociaż podziwiamy ich przeciwieństwa: wolnego ducha Steve'a Jobsa i beznadziejnego ucznia Alberta Einsteina.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,151483,19824697,dzieci-wolnego-chowu-rozmowa-z-andre-sternem.html
Komentarze
Prześlij komentarz