Mona Lisa - twórcze spotkanie z Damą z łasiczką
,, Kiedy jej umysł wzbijał się wysoko, napisała sobie kolejną myśl płynącą namiętnie i z pilnej potrzeby wyrażania się, oszołomiona rozkoszą planowania, lekko wpadająca w panikę, bo to co czuła, było o-g-ro-m-n-e, obezwładniające i pieściło jej ciało od wewnątrz. Tak – rozmarzyła się – to wszystko objąć, wyrazić, ten cały zachwyt, to co czuję teraz! – tu spotkała swoją Bezsilność uśmiechającą się niczym Mona Lisa, choć w jej wizji pojawiła się Dama z łasiczką, co tylko obnażało jej dyletantyzm. - Ah, przewrotny jest mój umysł, aby przeistoczyć się w piękną, pełną mocy, mądrą Monę. – pomyślała. Czyżby to było zaproszenie i pstryczek w nos dla jej próżności. Tu wspaniałe arcydzieło, a ty tu ze swoimi obezwładniającymi odczuciami z tu i teraz? Myśl zawisła gniewnie, burzowo i wiosennie… Ale o czym to myślała wcześniej? Oddetchnęła z ulgą. Ciało, serce, oddech. Poczuła, jak jej świadomość ląduje w sercu. Wypełnia klatkę piersiową po koniuszki sutków.