Dokładnie cztery lata temu urodziłam Emilkę
Tuż po urodzeniu , drugiego dnia napisałam taki tekst do zbiorku wydawanego z kobietami w grupie Danusi Dowjat p.t. Pierwsza Gwiazdka:
Przypomnienie
Jak przypomnieć sobie starą wiedzę zawartą w moich kościach, ścięgnach, mięśniach, udach, miednicy? Jak wejść w odwieczny taniec narodzin? Otwórz się, zanurz się w skurczach, wsłuchaj się w głos macicy. Witaj rodzący się cud. Witaj to, co niewidzialne stające się widzialnym. Upragnione, wymarzone, wypowiedziane juz cielesne. Jedne z ciałem, jedne z myślami, jedne z naturą, jedne ze mną. Ja Kobieta. Wchodzę do jaskini pierwszego człowieka. Zamykam oczy. Wołam. Krzyczę, podchodzę blisko ognistego wiru rodzącego cud -esencję miłości. Jestem esencją miłości. Daję życie. Wydobywam z ukrycia nagość, stworzenie, bezbronność, czułość, radość, spokój, tajemnicę. Skurcz po skurczu wchodzę w świętość stwarzania. Mój brzuch, moje uda, moje otwierające się krocze, wilgotne od wód przychodzących na przywitanie nowego.
...Jest! Mięciutka, ciepła główka. Mój krzyk z trzewi wypiera ramionka, brzuszek i nóżki. Jest dzieciątko w srebrzystej mazi na moich kolanach, przy mojej skórze. Czuję się opromieniona jej cudownością. Cud, który dotykam, widzę, kocham, czuję, słyszę. Otwiera oczy, patrzy na ogień, na tatę, na mnie. Rodząc ją, urodziłam jeszcze raz siebie. Przypomniałam sobie. Jesteśmy po jasnej stronie zycia. Bezpieczne, szczęśliwe, dumne, mocne swoją miłością, spokojne. Przed nami przestrzeń miłości.
Przypomnienie
Jak przypomnieć sobie starą wiedzę zawartą w moich kościach, ścięgnach, mięśniach, udach, miednicy? Jak wejść w odwieczny taniec narodzin? Otwórz się, zanurz się w skurczach, wsłuchaj się w głos macicy. Witaj rodzący się cud. Witaj to, co niewidzialne stające się widzialnym. Upragnione, wymarzone, wypowiedziane juz cielesne. Jedne z ciałem, jedne z myślami, jedne z naturą, jedne ze mną. Ja Kobieta. Wchodzę do jaskini pierwszego człowieka. Zamykam oczy. Wołam. Krzyczę, podchodzę blisko ognistego wiru rodzącego cud -esencję miłości. Jestem esencją miłości. Daję życie. Wydobywam z ukrycia nagość, stworzenie, bezbronność, czułość, radość, spokój, tajemnicę. Skurcz po skurczu wchodzę w świętość stwarzania. Mój brzuch, moje uda, moje otwierające się krocze, wilgotne od wód przychodzących na przywitanie nowego.
...Jest! Mięciutka, ciepła główka. Mój krzyk z trzewi wypiera ramionka, brzuszek i nóżki. Jest dzieciątko w srebrzystej mazi na moich kolanach, przy mojej skórze. Czuję się opromieniona jej cudownością. Cud, który dotykam, widzę, kocham, czuję, słyszę. Otwiera oczy, patrzy na ogień, na tatę, na mnie. Rodząc ją, urodziłam jeszcze raz siebie. Przypomniałam sobie. Jesteśmy po jasnej stronie zycia. Bezpieczne, szczęśliwe, dumne, mocne swoją miłością, spokojne. Przed nami przestrzeń miłości.
Komentarze
Prześlij komentarz