arka Noego
Wielka sobota
Wielka niedziela
W wielką sobotę odbieram telefon rano.
- urodziliśmy w nocy synka, w sumie trwał 40 minut, podjęliśmy decyzję, aby nie jechać do szpitala. Już nam opadła adrenalina. Cieszymy się bardzo.
Następnie zapytał się o kontakt do pediatry i oto, jak zaopiekować się łożyskiem, gdyż poród był lotosowy ( łagodny poród dla zmysłów dziecka, bez odcinania pępowiny)
Ucieszyłam się bardzo, że tej parze się udało. W dobie wirusowej zawieruchy słyszałam jeszcze od innej pary, że żaden lekarz obecnie nie może gwarantować, że nie jest nosicielem wirusa. Oni też urodzili w domu lotosowo.
Poczułam, że w tym szalonym czasie pojawia się moc, mądrość i determinacja, aby zaufać naturze i skoro kobieta czuje się zdrowa, bo jest zdrowa i che wybrać najlepsze miejsce do porodu - o tym mówiono w Trybunale Konstytucyjnym w Sztarsburgu.
W wielką niedzielę czytam na fb post wściekłej, rozżalonej kobiety, która również miała szybki poród i ponieważ krzyczała zatkano jej buzię; pragnęła rodzić w kucki, lub na czworaka; siłą zaciągnięto ją na łóżko. Gwałt na jej intymność! na prawa człowieka, prawa pacjenta! Posypały sie inne historie bardzo podobne o zatykaniu kobietom ust podczas porodu. Jestem oburzona, gdyż każda kobieta zasługuje na godny poród, na informowanie jej o procedurach, o szanowanie jej ekspresji podczas porodu.
Ludzie ona może krzyczeć! Kobiecie można coś podpowiedzieć dając jej wybór. Kobieta potrzebuje mieć zaufania do osób wokół jej.
Trzeba pamiętać, że to co dzieje się podczas porodu zapisuje się w obszarze pamięci emocjonalnej. Powstają zapisy, które ważą potem na jej poczuciu emocjonalnym....
Życzę każdej kobiecie, aby była absolutnie wolna w swoich decyzjach..aby cieszyła się tym cudownym czasem narodzin, niech bierze z tego czasu najlepsze doświadczenie mocy!
My jako społeczeństwo możemy jej towarzyszyć.....w szacunku, mądrości, obecności i miłości.
edit
W kolejny Wielki Poniedziałek - lany poniedziałek - śmingus dyngus od bogów słowiańskich Śmingusa - Dyngusa odpowiedników w kolektywnej podświadomości Lelum Polelum - Kastrus i Poluks ....
budzę się rano z pytaniem do Większej Całości....ostatnio czułam, że to ,,prowadzenie" wewnętrzne, duchowe gdzieś się ulotniło, jak została poddana testowi na samodzielność, na zaufanie, na przyjmowanie cudu, na odwagę Bycia tym, kim naprawdę jestem..
Oto ranek i moje pytanie do Matki Ziemi o poprowadzenie...pojawia się pytanie i od razu podzwania wiadomość na komórce ...no cóż... nie jak grom z jasnego nieba...choć deszcz zaczyna padać upragniony, wyczekiwany, wymodlony...
Wiadomość od Ewy mamy Noego, która budzi we mnie rozczulenie, radość, wzruszenie, wdzięczność.
Kiedy słyszę od kobiety, że czuje tyle spokoju i jednocześnie chce tańczyć tuż po porodzie w domu, porodzie lotosowym, to we mnie budzi to absolutne wzruszenie, zachwyt i zdumienie nad mądrością, odwagą, zaufaniem do ciała, do świata...
To kolejny Noe, o którym wiem, że się urodził w pandemii w domu i lotosowo...cudownie...bo rodzice spokojni i szczęśliwi, zdrowi wszyscy...
Idąc w świat metafor, to przychodzi do mnie, że teraz tak, jak deszczu Ziemia, świat potrzebuje narodzin w miłości i zaufaniu, w szacunku do Siebie i do innych. Narodzin w świętości, w zgodzie z Matką Naturą....
Komentarze
Prześlij komentarz